No to zaczynamy
Dzień 16 czerwca 2010r.
Rozpoczynamy budowę naszego domu.
Koparka na miejscu, ekipa budowlana również. No to wbijamy pierwszą łopatę (łychę koparki )
OK - wykopy rozpoczęte - jadę do pracy na II zmianę. Nagle telefon od operatora: ma pan kurzawkę pod domem - przerywam pracę bo się utopię - myślałem, że dostanę zawału.
Szybko telefon do kierownika budowy - co robić?
Ale kierownik spokojnie do mnie mówi: niech się pan nie denerwuje - wszystko będzie dobrze. Podjadę na budowę i zobaczę co z tym robić.
Następnego dnia sprawa się wyjaśniła - woda zebrałą się w jednym miejscu z powodu kilku warstewek gliny.
Na wszelki wypadek wymieniłem grunt z domieszką cementu i już jest suchutko.
Dwa dni później wykop wykonany, geodeta wezwany i wytyczamy dom.